rzecz nie kończy wcale<br>i słyszę już, jak różne panie<br>trafne zadają mi pytanie,<br><br><br>co przez ten czas robiła Bonja,<br>gdy Stoss ku końcu dzieła zdążał?<br><br>Jak wiemy, Bonję zmogła senność,<br>zapadła więc w nicości ciemność,<br>gdzie sen ją dopadł tajemniczy,<br>to pełen grozy, to słodyczy,<br>albowiem w snu owego kole<br>różne jawiły się symbole.<br>Długo trzymała go w sekrecie,<br>ale że snu dziwnego kolce<br>utkwiły w duszy jej, po latach<br>zwierzyła się zeń pewnej Polce,<br>którą spotkała na jour fix'ie.<br>Ta go spisała bardzo wiernie,<br>że zaś ciekawy jest niezmiernie,<br>więc go zamieszczam w apendyksie.<br><br>Zrazu się Bonja ukrywała,<br>wstydząc