trzy sprawy o ochronę dóbr osobistych - wszystkie piórem wspólnego pełnomocnika Jerzego Naumanna. Okazały się one dopiero początkiem lawiny, jaka zwaliła się na twórców i właścicieli praw do filmu oraz na wszystkich, którzy zdają się trzymać ich stronę. Henryk Dederko i Jacek Gwizdała zasiedli nawet na ławie oskarżonych i stanęli przed kolegium do spraw wykroczeń. Prywatny akt oskarżenia, wniesiony do Sądu Rejonowego w Łodzi przez mecenasa Naumanna, zarzuca im zniesławienie Amwaya i narażenie firmy na utratę zaufania poprzez zawarcie w filmie nieprawdziwych treści odnoszących się do korporacji, przedstawiających ją i jej dystrybutorów w fałszywym świetle. Według kodeksu karnego grozi za to kara