Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
nim. Poradź mi, czyby nie wezwać go do Gdańska?
Ofka nie odpowiedziała, tylko rzuciła się ojcu na szyję i przytuliła głowę do jego piersi.
*
Nie minęły dwa miesiące, a krakowski snycerz znalazł się w nadmotławskim mieście. W narożnej kamieniczce przy ulicy Św. Ducha, gdzie w lekkim, idącym od rzeki wietrze kołysał się misternie kuty szyld ze słoneczną tarczą i pozłocistym kogutem, zapanowało inne życie. Z okienka na piętrze dobiegały wesołe piosenki nucone dziewczęcym głosem, a z warsztatu gwar rozmów i dźwięczne stukanie młotków.
Cieszyli się rajcowie, że zamówione dzieło rośnie z każdym dniem. Żeglarze przychodząc prosto z pokładów swoich statków opowiadali
nim. Poradź mi, czyby nie wezwać go do Gdańska? <br>Ofka nie odpowiedziała, tylko rzuciła się ojcu na szyję i przytuliła głowę do jego piersi. <br>*<br>Nie minęły dwa miesiące, a krakowski snycerz znalazł się w nadmotławskim mieście. W narożnej kamieniczce przy ulicy Św. Ducha, gdzie w lekkim, idącym od rzeki wietrze kołysał się misternie kuty szyld ze słoneczną tarczą i pozłocistym kogutem, zapanowało inne życie. Z okienka na piętrze dobiegały wesołe piosenki nucone dziewczęcym głosem, a z warsztatu gwar rozmów i dźwięczne stukanie młotków. <br>Cieszyli się rajcowie, że zamówione dzieło rośnie z każdym dniem. Żeglarze przychodząc prosto z pokładów swoich statków opowiadali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego