Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
pożar, to znaczy, że szyper robił trudności - mruknął Diament do Winograda, gdy tamci żegnali się, unosząc trzy palce w geście życzenia szczęścia. - I że Los nie sprzyja ani jemu, ani nam.
Winograd zrobił ukradkiem znak odpędzający demony.
Druga grupa, składająca się z Końca, Winograda, Myszki i Diamenta, miała czekać w komnacie Promienia, pilnując skrzyń wypełnionych księgami, na pozostałą trójkę, czyli Wężownika, Stalowego i mnie.

Staliśmy pod oknem kwatery Grzywy, ukryci w krzewach magnolii, nudząc się niemiłosiernie. Księżyc srebrzył mur i domalowywał dziwne cienie na płaskorzeźbach. Kładł jasne plamy na witrażowych szybkach okiennych. Ziewałem raz po raz, bardziej ze zniecierpliwienia niż z
pożar, to znaczy, że szyper robił trudności - mruknął Diament do Winograda, gdy tamci żegnali się, unosząc trzy palce w geście życzenia szczęścia. - I że Los nie sprzyja ani jemu, ani nam. <br>Winograd zrobił ukradkiem znak odpędzający demony.<br>Druga grupa, składająca się z Końca, Winograda, Myszki i Diamenta, miała czekać w komnacie Promienia, pilnując skrzyń wypełnionych księgami, na pozostałą trójkę, czyli Wężownika, Stalowego i mnie. <br><br>Staliśmy pod oknem kwatery Grzywy, ukryci w krzewach magnolii, nudząc się niemiłosiernie. Księżyc srebrzył mur i domalowywał dziwne cienie na płaskorzeźbach. Kładł jasne plamy na witrażowych szybkach okiennych. Ziewałem raz po raz, bardziej ze zniecierpliwienia niż z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego