Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
zasnąć. Najgorzej, kiedy wmówi się sobie miłość. Wtedy rozstanie pozbawia snu na tygodnie, zwłaszcza jak się ma dwadzieścia lat i sen nie jest bardzo potrzebny. To drżenie przed świtem ma niedoceniany wtedy smak najuczciwszej pod słońcem, czy raczej księżycem, wiary, że właśnie skończył się świat. I ten świat rzeczywiście się kończy. Tym przedrannym drżeniem, którego nie sposób już później powtórzyć. Bo naiwność dziecięcia ma się tylko ten jeden raz. Ale cuda się zdarzają i każdemu będzie dany cud na jego miarę.

Zaczęło się od spotkania na ulicy. Czasem coś się tak głupio zaczyna. I najczęściej nic z tego nie wychodzi. A
zasnąć. Najgorzej, kiedy wmówi się sobie miłość. Wtedy rozstanie pozbawia snu na tygodnie, zwłaszcza jak się ma dwadzieścia lat i sen nie jest bardzo potrzebny. To drżenie przed świtem ma niedoceniany wtedy smak najuczciwszej pod słońcem, czy raczej księżycem, wiary, że właśnie skończył się świat. I ten świat rzeczywiście się kończy. Tym przedrannym drżeniem, którego nie sposób już później powtórzyć. Bo naiwność dziecięcia ma się tylko ten jeden raz. Ale cuda się zdarzają i każdemu będzie dany cud na jego miarę. <br><br>Zaczęło się od spotkania na ulicy. Czasem coś się tak głupio zaczyna. I najczęściej nic z tego nie wychodzi. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego