Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
jak chińskie krasnoludki
Nosi z tyłu warkocz krótki.

Na ślizgawkę raz w niedzielę
Poszli mali przyjaciele
I na lodzie z łyżwy starej,
Co to właśnie brak jej pary,
Łódź żaglową zmajstrowali,
Chociaż byli tacy mali.
Wiatr był wolny przy niedzieli,
Więc go sobie wynajęli
Na godzinę za pięć groszy,
By koniki polne płoszyć.



II

Już niedługo, jak widzimy,
Minął okres chłodnej zimy;
Krasnoludki w dzień majowy
Idą poić swoje krowy,
Bo gdy krowy chce się doić,
Trzeba dobrze je napoić.

Wietrzyk lecąc przez parowy
Śmiał się głośno: "Też mi krowy,
Gdy chodziłem na majówki,
Widywałem boże krówki,
Lecz tych krówek, mili moi
jak chińskie krasnoludki<br>Nosi z tyłu warkocz krótki.<br><br>Na ślizgawkę raz w niedzielę<br>Poszli mali przyjaciele<br>I na lodzie z łyżwy starej,<br>Co to właśnie brak jej pary,<br>Łódź żaglową zmajstrowali,<br>Chociaż byli tacy mali.<br>Wiatr był wolny przy niedzieli,<br>Więc go sobie wynajęli<br>Na godzinę za pięć groszy,<br>By koniki polne płoszyć.<br><br><br><br>II<br><br>Już niedługo, jak widzimy,<br>Minął okres chłodnej zimy;<br>Krasnoludki w dzień majowy<br>Idą poić swoje krowy,<br>Bo gdy krowy chce się doić,<br>Trzeba dobrze je napoić.<br><br>Wietrzyk lecąc przez parowy<br>Śmiał się głośno: "Też mi krowy,<br>Gdy chodziłem na majówki,<br>Widywałem boże krówki,<br>Lecz tych krówek, mili moi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego