Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
prowokować. Odeszliśmy też w milczeniu, pod wrażeniem tej kontemplacji, która uczyniła wizerunek Janki w moich oczach tak piękna kompletnie.
No i spełniła się pod niebem gwiaździstym sierpniowego wieczoru obietnica pocałunku, którą tak późno odkryłem w kształcie ust pod piegowatym trochę noskiem. Poczułem, że czynię zadość nie tylko mojej tęsknocie. Że koniuszkiem języka dotykam, również tej drugiej tęsknoty... - za mną. Później, po latach zrozumiałem, że to była tęsknota nie za mną takim, jakim na prawdę byłem, a za tym wszystkim, w co mnie ona przyoblekła, czym mnie, wypełniła. Bo z czego ja się właściwie wtedy składałem? Ze stu osiemdziesięciu centymetrów długości, sześćdziesięciu
prowokować. Odeszliśmy też w milczeniu, pod wrażeniem tej kontemplacji, która uczyniła wizerunek Janki w moich oczach tak piękna kompletnie.<br> No i spełniła się pod niebem gwiaździstym sierpniowego wieczoru obietnica pocałunku, którą tak późno odkryłem w kształcie ust pod piegowatym trochę noskiem. Poczułem, że czynię zadość nie tylko mojej tęsknocie. Że koniuszkiem języka dotykam, również tej drugiej tęsknoty... - za mną. Później, po latach zrozumiałem, że to była tęsknota nie za mną takim, jakim na prawdę byłem, a za tym wszystkim, w co mnie ona przyoblekła, czym mnie, wypełniła. Bo z czego ja się właściwie wtedy składałem? Ze stu osiemdziesięciu centymetrów długości, sześćdziesięciu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego