ochoty skakać. - Helga, hop! - zabrzmiało powtórnie, ale dopiero po trzecim rozkazie, wspomaganym uderzeniem bicza, Helga wykonała polecenie. Pantera zaś, nie czekając komendy przeskoczyła sama, skoro tylko zwolnił się zydel zajmowany przed chwilą przez lwicę.<br>Oklaski zabrzmiały same, bez ukłonu tresera, a ten zbliżył się do Sylwii i pogładził jej pysk koniuszkiem bicza.<br>- Dobra Sylwia! - powiedział głośno. - Grzeczna Sylwia - powtórzył, gładząc jej wybujałe wąsy, na co pantera uniosła lekko łeb i zamruczała głębokim charkotem. I to znów spodobało się widowni - ta delikatna pieszczota - i nagrodzono to nową falą oklasków.<br>Kobieta przygotowała dużą piłkę ze skóry.<br>- Herman, hop!<br>I Herman wskoczył na piłkę