Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
ze skromnego rachunku wychodzi, że co najmniej raz na dwa tygodnie pojawia się godziwy pretekst, żeby sobie wypić.
Włodek: Nie może się bez tego obejść również spotkanie z kimś, kogo się dawno nie widziało, np. z kolegą z wojska, ze szkoły, z poprzedniej pracy. Zaraz po tradycyjnym przywitaniu: "O, Zbychu, kopę lat!" pada propozycja: "No, musimy to koniecznie uczcić" - i już za chwilę lądujemy w knajpie. Później idziemy z koleżką do domu, rano po setuchnie na kaca, a potem znów za stare, dobre czasy.
Wydarzenie takie w żadnym stopniu nie dorównuje ważnością świętom wielkanocnym, ale może potrwać nawet trzy dni.
Monika
ze skromnego rachunku wychodzi, że co najmniej raz na dwa tygodnie pojawia się godziwy pretekst, żeby sobie wypić.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Włodek: Nie może się bez tego obejść również spotkanie z kimś, kogo się dawno nie widziało, np. z kolegą z wojska, ze szkoły, z poprzedniej pracy. Zaraz po tradycyjnym przywitaniu: "O, Zbychu, kopę lat!" pada propozycja: "No, musimy to koniecznie uczcić" - i już za chwilę lądujemy w knajpie. Później idziemy z koleżką do domu, rano po setuchnie na kaca, a potem znów za stare, dobre czasy.<br>Wydarzenie takie w żadnym stopniu nie dorównuje ważnością świętom wielkanocnym, ale może potrwać nawet trzy dni.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Monika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego