do nieba twarz sypały się dojrzewające malinówki.<br> Po kilku zdrowaśkach, gdy się wypłakała do syta, usiadła koło jabłonki i zaplotła w warkocz jasne włosy.<br> Biała, jakby w jej twarz wstąpiła hostia, wróciła do domu.<br> Od tego też czasu przestano przychodzić do naszego domu ze swatami.<br> Nie pomogło chodzenie ciotki do kościoła w nowych tybetkach, w wysokich sznurowanych trzewikach, w siedmiosznurych koralach, w jedwabnych szalówkach i jedwabnych spódnicach.<br> <page nr=73><br> Nikt, nawet ślepy na jedno oko Michał, nie przychodził do nas z wódką, z czekoladą i cukierkami.<br> Nie przyszedł też nigdy do naszej ciotki archanioł.<br> Nie było nigdy zwiastowania.<br> Nawet wtedy, gdy którejś nocy