Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
więzi z kimś małym, bliskim, bezradnym. Tylko mówią: "Trzeba zrobić swoje" i sprawa się zamyka. Nie mam ci tego za złe, ale będę jeszcze nad Tobą pracować, żebyś się nie stał potworem. Wracam jednak do tego parku. Nagle pojawił się kot. Chłopczyk z naprzeciwka pędzi do matki i krzyczy: "Mamo, kot. On porwie gołębia". Mama mu na to mówi: "Zobacz, jaki on stary. Nie złapie. Idź się bawić". Nie minęło pięć minut i kot jednak złapał gołębia. Dziecko w płacz: "Mówiłem, że złapie gołębia i go zabije". Matce głupio, mnie głupio. Ale co robić? Takie jest przecież życie. Matka jednak nie
więzi z kimś małym, bliskim, bezradnym. Tylko mówią: "Trzeba zrobić swoje" i sprawa się zamyka. Nie mam ci tego za złe, ale będę jeszcze nad Tobą pracować, żebyś się nie stał potworem. Wracam jednak do tego parku. Nagle pojawił się kot. Chłopczyk z naprzeciwka pędzi do matki i krzyczy: "Mamo, kot. On porwie gołębia". Mama mu na to mówi: "Zobacz, jaki on stary. Nie złapie. Idź się bawić". Nie minęło pięć minut i kot jednak złapał gołębia. Dziecko w płacz: "Mówiłem, że złapie gołębia i go zabije". Matce głupio, mnie głupio. Ale co robić? Takie jest przecież życie. Matka jednak nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego