Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
wciąż wrażenie ryby na warszawskim piasku: obca mu była "Warszawka", ciągnęło "miłe miasto". Siedział na poranku w pierwszym rzędzie, "piękny, dwudziestosiedmioletni", nastroszony lekko i nieufny, jakby węsząc w słuchanych elożach i w całej tej celebracji jakiś na siebie zamach, przedwczesną i podejrzaną mumifikację, próbę wciągnięcia w kadzidlanym dymie do określonej "koterii" wbrew własnym upodobaniom do indywidualnej, samotnej, niezależnej drogi. Później miałem się przekonać, że był z natury (niektórzy dodawali: litewskiej) nieufny, podejrzliwy i alergiczny na wszelką "przynależność". Czasem na szczęście, czasem mniej.
W tych latach w przededniu wojny miałem z nim również kontakt jako kierownik działu literackiego Orki na Ugorze. Polonistyczni
wciąż wrażenie ryby na warszawskim piasku: obca mu była "Warszawka", ciągnęło "miłe miasto". Siedział na poranku w pierwszym rzędzie, "piękny, dwudziestosiedmioletni", nastroszony lekko i nieufny, jakby węsząc w słuchanych &lt;orig&gt;elożach&lt;/&gt; i w całej tej celebracji jakiś na siebie zamach, przedwczesną i podejrzaną mumifikację, próbę wciągnięcia w kadzidlanym dymie do określonej "koterii" wbrew własnym upodobaniom do indywidualnej, samotnej, niezależnej drogi. Później miałem się przekonać, że był z natury (niektórzy dodawali: litewskiej) nieufny, podejrzliwy i alergiczny na wszelką "przynależność". Czasem na szczęście, czasem mniej.<br>W tych latach w przededniu wojny miałem z nim również kontakt jako kierownik działu literackiego Orki na Ugorze. Polonistyczni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego