Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
A tyle miała w sobie życia i miłości. Może czasem dobrze by było zapłakać, ale nie umiała, dziwne i nienaturalne jakieś, sama nie wiedziała, dlaczego tak jest, lecz płakała tylko wówczas, gdy kogoś zabrała śmierć. "Moje łzy są widocznie nieskore".
Patrzyła na siostrę, Zosię, przytuloną do Stacha, siedzieli oboje na koźle, ma takiego młodego chłopaka i tak cichutko się całują. I coś ją kolnęło w serce tak mocno, że zamknęła oczy. I przeszło,
i minęło. Ziuta drzemała kiwając się obok niej na furmance, też była sama, bez męża. Przejmujący chłód zaczynał dobierać się do kości. Jaśka wygrzebała z tobołka starą kufajkę
A tyle miała w sobie życia i miłości. Może czasem dobrze by było zapłakać, ale nie umiała, dziwne i nienaturalne jakieś, sama nie wiedziała, dlaczego tak jest, lecz płakała tylko wówczas, gdy kogoś zabrała śmierć. "Moje łzy są widocznie nieskore".<br>Patrzyła na siostrę, Zosię, przytuloną do Stacha, siedzieli oboje na koźle, ma takiego młodego chłopaka i tak cichutko się całują. I coś ją kolnęło w serce tak mocno, że zamknęła oczy. I przeszło, <br>i minęło. Ziuta drzemała kiwając się obok niej na furmance, też była sama, bez męża. Przejmujący chłód zaczynał dobierać się do kości. Jaśka wygrzebała z tobołka starą kufajkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego