stworzyć w klasie atmosferę prawości", ale nikt nie wiedział, jak się do tego wziąć. Władek wygłaszał podnieconym głosem tyrady, Krysia wykrzykiwała, dwa razy głośniej niż zwykle, zdania w rodzaju:<br>- Ale ja się bardzo dziwię, bardzo, że pomiędzy nami jest ktoś taki!<br>Gruby Bronek coraz to na kogo innego patrzał bacznie krągłymi oczkami. Wszyscy dużo mówili o "oburzającym fakcie", ale i wszyscy czuli, że to do niczego nie prowadzi. Zresztą stała się ta oto ważna rzecz: już nikt nie śmiał mówić szczerze, co o tym zdarzeniu myśli. Ten i ów miał ochotę zawołać: "Wiecie co? Zgódźmy się, ten burmistrz naprawdę nikogo nie