Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
paltem; poza tym ma podobną twarz i tę samą arogancję. Lucjan odwrócił się od okna: "Jestem głupim facetem i ordynarnym antysemitą, po co w ogóle myślę o tych draniach". Wszedł do kuchni; na żelaznym blacie stał duży garnek. Lucjan podniósł pokrywę; kawa z mlekiem o mdłym zapachu. Podstawił miednicę pod kran i puścił wodę, postawił miednicę na taburecie i poszedł do kuchni, by dolać sobie ciepłej wody - nie było. Zdjął koszulę i zanurzył ręce w miednicy, ale pełny pęcherz uciskał go; wyjął ręce i ujął za klamkę drzwi ustępowych, wszedł do środka: "A niech to cholera ciśnie, mam przecież mokre ręce
paltem; poza tym ma podobną twarz i tę samą arogancję. Lucjan odwrócił się od okna: "Jestem głupim facetem i ordynarnym antysemitą, po co w ogóle myślę o tych draniach". <page nr=23> Wszedł do kuchni; na żelaznym blacie stał duży garnek. Lucjan podniósł pokrywę; kawa z mlekiem o mdłym zapachu. Podstawił miednicę pod kran i puścił wodę, postawił miednicę na taburecie i poszedł do kuchni, by dolać sobie ciepłej wody - nie było. Zdjął koszulę i zanurzył ręce w miednicy, ale pełny pęcherz uciskał go; wyjął ręce i ujął za klamkę drzwi ustępowych, wszedł do środka: "A niech to cholera ciśnie, mam przecież mokre ręce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego