Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
je trawą morską dla połysku? Politura okazała się na nic nie przydatna. Ale Berg dostaje nadal z przydziału i spirytus, i ten lipny szerlak czy kalafonię. Sprzedaje na lewo. Czysty zysk. A o ilu podobnych okazjach my nic nie wiemy?
- Sprowadza maszyny na kredyt. Maszyny już pracują dla niego, a kredyt... On jest kriegswichtig, kredyt może naciągać...
- Tak - ciągnął Rodak, zastanawiając się teraz nad słowami. - Znasz coś takiego: nadwartość?
- No... Z początku nie rozumiałem. Sekuła wytłumaczył.
Znaczy, ja pracuję osiem godzin, a on mi płaci za dwie, stąd ma zysk - ten czysty dochód.
- Czysty jak czysty. On ci nawet za jedną
je trawą morską dla połysku? Politura okazała się na nic nie przydatna. Ale Berg dostaje nadal z przydziału i spirytus, i ten lipny szerlak czy kalafonię. Sprzedaje na lewo. Czysty zysk. A o ilu podobnych okazjach my nic nie wiemy?<br>- Sprowadza maszyny na kredyt. Maszyny już pracują dla niego, a kredyt... On jest kriegswichtig, kredyt może naciągać...<br>- Tak - ciągnął Rodak, zastanawiając się teraz nad słowami. - Znasz coś takiego: nadwartość?<br>- No... Z początku nie rozumiałem. Sekuła wytłumaczył.<br>Znaczy, ja pracuję osiem godzin, a on mi płaci za dwie, stąd ma zysk - ten czysty dochód.<br>- Czysty jak czysty. On ci nawet za jedną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego