tego zmienia, <br>Po jakich toczy się kamieniach. <br>I, jak zwykł mawiać już ktoś inny, <br>Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny. <br>135<br>Łagodź jej dzikość, okrucieństwo, <br>Do tego też potrzebne męstwo, <br>A chociaż nowoczesne państwo <br>Na służbę grzmi samarytańską, <br>Zbyt wieleśmy widzieli zbrodni, <br>140<br>Byśmy się dobra wyrzec mogli <br>I mówiąc: krew jest dzisiaj tania - <br>Zasiąść spokojnie do śniadania, <br>Albo konieczność widząc bredni <br>Uznawać je za chleb powszedni. <br>145<br>A więc pamiętaj - w trudną porę <br>Marzeń masz być ambasadorem, <br>Tych marzeń sennych z głębi mroku, <br>Co mają pulchną twarz baroku, <br>Albo spokojny żart etruski <br>150<br>W powiekach jak sosnowe łuski. <br>I trzy