Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
drzewne i roślinne,
Nieznużone, nieśmiertelne
Świętokradztwo moje zielne -
Obłęd ziemskiej niewiary.

- Kogo szukam pośród leśnych mych bezdroży,
Nawołując drogi wieczne i doczesne?
- Tego szukam, kto się zmowy zielnej trwoży,
Choć ma stopy jak niewiara - bezcielesne.
Nieście pomoc mi w tym trudzie
Krzewy, płazy, ptaki, ludzie
I wy, czujne konary.

Podsłuchałem krew czerwoną w drzewie suchem,
Zaskoczyłem święty oddech w mym oddechu,
I znalazłem czyjeś usta pod łopuchem,
I modlitwę rozproszoną gdzieś w pośpiechu.
Tej modlitwy nikt nie słyszał,
Jeno świat sąsiedni dyszał
Nocą parną - w bezmiary.



ZNÓJ
Psów szczekanie noc od świtu dzieli,
W oknach stygnie całodzienny znój,
W dusznem łożu
drzewne i roślinne,<br> Nieznużone, nieśmiertelne<br> Świętokradztwo moje zielne -<br> Obłęd ziemskiej niewiary.<br><br>- Kogo szukam pośród leśnych mych bezdroży,<br> Nawołując drogi wieczne i doczesne?<br>- Tego szukam, kto się zmowy zielnej trwoży,<br> Choć ma stopy jak niewiara - bezcielesne.<br> Nieście pomoc mi w tym trudzie<br> Krzewy, płazy, ptaki, ludzie<br> I wy, czujne konary.<br><br>Podsłuchałem krew czerwoną w drzewie suchem,<br> Zaskoczyłem święty oddech w mym oddechu,<br>I znalazłem czyjeś usta pod łopuchem,<br> I modlitwę rozproszoną gdzieś w pośpiechu.<br> Tej modlitwy nikt nie słyszał,<br> Jeno świat sąsiedni dyszał<br> Nocą parną - w bezmiary.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;ZNÓJ&lt;/&gt;<br>Psów szczekanie noc od świtu dzieli,<br> W oknach stygnie całodzienny znój,<br>W dusznem łożu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego