Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ciepłe, nagle zaczynają parzyć ręce. Mają prawo - ich temperatura sięga 60 stopni! Drugie doświadczenie jest jeszcze bardziej efektowne. Nad wylotem minikrateru ułożone są suche krzewy. Przez dłuższą chwilę nic się nie dzieje. Smuga dymu jest nie większa od delikatnego dymu z papierosa. Nagle bucha ogień i w okamgnieniu trawi wysuszony krzew. To dlatego pobliska restauracja musiała być zbudowana z niepalnych materiałów. Jednocześnie jest to jedno z niewielu miejsc na całej Ziemi, gdzie można zamówić oryginalne danie z grilla... wulkanicznego.
Wykopanie wielkiej studni to jak dostanie się do wnętrza piekieł. Niejedna łopata rozgrzana do czerwoności po prostu się wygięła. Lekki zapach siarki
ciepłe, nagle zaczynają parzyć ręce. Mają prawo - ich temperatura sięga 60 stopni! Drugie doświadczenie jest jeszcze bardziej efektowne. Nad wylotem minikrateru ułożone są suche krzewy. Przez dłuższą chwilę nic się nie dzieje. Smuga dymu jest nie większa od delikatnego dymu z papierosa. Nagle bucha ogień i w okamgnieniu trawi wysuszony krzew. To dlatego pobliska restauracja musiała być zbudowana z niepalnych materiałów. Jednocześnie jest to jedno z niewielu miejsc na całej Ziemi, gdzie można zamówić oryginalne danie z grilla... wulkanicznego. <br>Wykopanie wielkiej studni to jak dostanie się do wnętrza piekieł. Niejedna łopata rozgrzana do czerwoności po prostu się wygięła. Lekki zapach siarki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego