Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
Zosię
i uważając, żeby się sześcioletni Wicuś,
straszny łobuz i zawadiaka, gdzieś po drodze nie zawieruszył
i nie wpadł pod tramwaj.

Kiedy Adela dochodziła do ogrodu, koszula aż mokra na niej
była od potu, nogi uginały się pod nią z osłabienia,
ręce mdlały, a zaschnięte od kurzu i od ciągłego
krzyku na Wicka gardło stawało się jakby drewniane. Ale
dopiero w ogrodzie zaczynała się nowa męka. Można
tu było co prawda usiąść w chłodzie na ławce,
ale za to... Bo przecież nikt nie mógł chyba zarzucić
Adeli, że nie utrzymywała czysto swoich dzieci! Codziennie
wieczorem, gdy zmęczona całodzienną pracą matka
zasypiała
Zosię <br>i uważając, żeby się sześcioletni Wicuś, <br>straszny łobuz i zawadiaka, gdzieś po drodze nie zawieruszył <br>i nie wpadł pod tramwaj. <br><br>Kiedy Adela dochodziła do ogrodu, koszula aż mokra na niej <br>była od potu, nogi uginały się pod nią z osłabienia, <br>ręce mdlały, a zaschnięte od kurzu i od ciągłego <br>krzyku na Wicka gardło stawało się jakby drewniane. Ale <br>dopiero w ogrodzie zaczynała się nowa męka. Można <br>tu było co prawda usiąść w chłodzie na ławce, <br>ale za to... Bo przecież nikt nie mógł chyba zarzucić <br>Adeli, że nie utrzymywała czysto swoich dzieci! Codziennie <br>wieczorem, gdy zmęczona całodzienną pracą matka <br>zasypiała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego