mnóstwo ciekawych książek. "&lt;name type="tit"&gt;Bernadotte&lt;/&gt;", "&lt;name type="tit"&gt;Les Amants de Venise&lt;/&gt;" - historia pobytu &lt;name type="person"&gt;G. Sand&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Musseta&lt;/&gt; w Wenecji i jeszcze jakieś inne. Nie mam siły wziąć ani jednej z nich do rąk. Wolę wychylić się przez okno i słuchać, jak wiatr szumi w czarnych świerkach otaczających dom. Od strony przyległej fermy dochodzi kwakanie kaczek, pisk pompy i szum wody. Czasem w salonie siedzi Robert i pisze listy. Chowam się za pianinem i słucham skrzypu pióra po papierze. W zupełnej ciszy wokoło, dźwięk ten ma w sobie coś zupełnie nieziemsko uspokajającego. Słuchać jak ktoś pisze - to śmieszne...<br>&lt;tit&gt;5.8.1943&lt;/&gt;<br>Jakie te dni są