być kwestia kilku miesięcy albo roku. I wtedy frustracja doprowadzi ludzi do wybuchu, którego nikt nie powstrzyma. Dlatego też sądzę, że to, iż władza zgadza się na "Solidarność", nie jest znów takim aktem wolnej, dobrej woli. Jeśli nie powstanie "Solidarność" dziś, to wywalczą ją robotnicy jutro strajkami. Jutro, tzn. w kwietniu, maju, bo we wszystkich ośrodkach robotnicy szykują się do strajku w tym właśnie czasie. Ci robotnicy przestali się już przejmować wszystkimi stołami, negocjacjami, komitetami. - Jak nie, to tąpniemy - powiadają w Jastrzębiu. Ale nawet jak zostanie wywalczona "Solidarność", to okaże się, że ona też niewiele może. Bo my programu nie mamy