krześle, waliła kopystką w pokrywkę i wznosiła okrzyki po łacinie.<br>W pierwszym odruchu Grzegorz chciał się dyskretnie wycofać, zamknąć za sobą dwie pary drzwi i udać, że nic nie widział. Ale, po pierwsze, był bardzo głodny, a po drugie - nie chciał, by Gabrysia wróciwszy z pracy (a miało to nastąpić lada moment) została zszokowana, podobnie jak on, tym widokiem.<br>Po pierwsze więc, wyłączył radio. Po drugie - zamknął gaz pod cuchnącym garnkiem. Po trzecie - podszedł do zlewu, zakręcił kurek oraz wyjął zatyczkę w celu odprowadzenia pienistej cieczy drogą tradycyjną. Wreszcie wyłączył mikser, wyjął z rąk Laury pokrywkę i kopystkę, odłożył je w bezpiecznej