Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 25.01.2003
Rok powstania: 2003
na pewno na mniejszą skalę. Bo to przestało być już opłacalne.

Ludzie mówią...

Opowiada były policjant z Białogardu, obecnie agent ochrony (personalia zastrzeżone do wiadomości redakcji): ­ Zaczęło się na początku lat dziewięćdziesiątych od zapaśników, przede wszystkim od R. Miał niezłe kontakty i zaczął interes rozkręcać. Jeździli na wschodnią granicę. Tam ładowali papierosy i przywozili do Białogardu. Tu była ich baza. Towar składowali w hurtowni papierosów. Jej właścicielem był D.R. Koło niego kręcił się cały czas Z.K., były pracownik UOP. Nadzór nad transportami miał ówczesny naczelnik wydziału drogowego w Białogardzie. TIR-y osobiście konwojował radiowozem.
Wiarygodność tych informacji potwierdza częściowo
na pewno na mniejszą skalę. Bo to przestało być już opłacalne. <br><br>&lt;tit&gt;Ludzie mówią...&lt;/&gt; <br><br>Opowiada były policjant z Białogardu, obecnie agent ochrony (personalia zastrzeżone do wiadomości redakcji): ­ Zaczęło się na początku lat dziewięćdziesiątych od zapaśników, przede wszystkim od R. Miał niezłe kontakty i zaczął interes rozkręcać. Jeździli na wschodnią granicę. Tam ładowali papierosy i przywozili do Białogardu. Tu była ich baza. Towar składowali w hurtowni papierosów. Jej właścicielem był D.R. Koło niego kręcił się cały czas Z.K., były pracownik UOP. Nadzór nad transportami miał ówczesny naczelnik wydziału drogowego w Białogardzie. TIR-y osobiście konwojował radiowozem. <br>Wiarygodność tych informacji potwierdza częściowo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego