Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
posła Ziobrę zerem. Tym razem byłemu premierowi nie puściły nerwy, ale wielokroć był tego bliski.
Już pierwsze jego słowa stanowiły frontalny atak na komisję. - Słyszę, że ta komisja ma zabić lewicę o PZPR-owskich korzeniach. Jestem przedstawicielem takiej lewicy i wiem, że jej zabić się nie da - zapewnił.
Były premier łajał komisję, wypominał posłom, że zajmują się nie tymi sprawami, które mieli wyjaśniać. - Fakty, a nie fantazje i pomówienia powinny być przedmiotem zainteresowania komisji. Będę się tego trzymał - pouczał. W końcu doszedł do swojej osoby. - Nie mam nic do ukrycia - oświadczył.
I choć wiele śladów wskazuje, że to on decydował o
posła &lt;name type="person"&gt;Ziobrę&lt;/&gt; zerem. Tym razem byłemu premierowi nie puściły nerwy, ale wielokroć był tego bliski.<br>Już pierwsze jego słowa stanowiły frontalny atak na komisję. - Słyszę, że ta komisja ma zabić lewicę o PZPR-owskich korzeniach. Jestem przedstawicielem takiej lewicy i wiem, że jej zabić się nie da - zapewnił.<br>Były premier łajał komisję, wypominał posłom, że zajmują się nie tymi sprawami, które mieli wyjaśniać. - Fakty, a nie fantazje i pomówienia powinny być przedmiotem zainteresowania komisji. Będę się tego trzymał - pouczał. W końcu doszedł do swojej osoby. - Nie mam nic do ukrycia - oświadczył.<br>I choć wiele śladów wskazuje, że to on decydował o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego