Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
i pogładził dłonią ciepłe, twarde ramię syna, ujęte białym ramiączkiem gimnastycznej koszulki. Za dnia nie uczyniłby tego, w mroku jego dłonie nie były wstrętne. Przesunął delikatnie brzuścami palców po twarzy chłopca. Nie chciało mu się budzić go i odsyłać na polowe łóżko. Tak było cieplej.
Nad ranem obudził Jurka rozpaczliwy lament. W ogrodzie za parkanem beczały koty. Ojciec leżał na plecach, spod powiek, na pół opuszczonych, szkliły się matowo białka oczu. Jego dłoń była twarda i ciężka jak żelazo. Kołdra na piersiach zupełnie się nie poruszała. Jurka poczęła dławić w gardle sucha, rosnąca coraz bardziej kula.
IX
Ulica Elektoralna - ulica średnich
i pogładził dłonią ciepłe, twarde ramię syna, ujęte białym ramiączkiem gimnastycznej koszulki. Za dnia nie uczyniłby tego, w mroku jego dłonie nie były wstrętne. Przesunął delikatnie brzuścami palców po twarzy chłopca. Nie chciało mu się budzić go i odsyłać na polowe łóżko. Tak było cieplej.<br>Nad ranem obudził Jurka rozpaczliwy lament. W ogrodzie za parkanem beczały koty. Ojciec leżał na plecach, spod powiek, na pół opuszczonych, szkliły się matowo białka oczu. Jego dłoń była twarda i ciężka jak żelazo. Kołdra na piersiach zupełnie się nie poruszała. Jurka poczęła dławić w gardle sucha, rosnąca coraz bardziej kula.<br>IX<br>Ulica Elektoralna - ulica średnich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego