nich kilka największych nazwisk kobiet innych zawodów, ale związanych z kulturą i... zaprosiłam do siebie na tzw. damski wieczór, mający je zbliżyć, poznać, wyjaśnić animozje, przerwać nienawiści i wreszcie zjednoczyć we wspólnej walce ku "dobru środowiska".<br>Pomysł był szatański.<br>Pierwszy wieczór z tej serii (bo nastąpiła po nim słynna seria "lamentów" jak je potem nazwano), a więc pierwszy odbył się u mnie pod nieobecność mojego męża.<br>Panie zjawiły się w komplecie (pisać o toaletach byłoby szaleństwem), siadły, zapanowała męcząca cisza, a po około 30 minutach zdawkowych pytań i odpowiedzi, o które ja, jako nieszczęsna pani domu, zabiegałam dwojąc się i trojąc