Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
asekurowali szefa. Bela- -Belowski podszedł blisko kordonu policji i uważnie przyglądał się pogorzelisku. Tłum milczał, choć z minuty na minutę milczenie stawało się coraz bardziej złowrogie, wymierzone przeciw właścicielowi "Belzekomu". Rozpalone od żaru twarze spoglądały z wyrzutem, z bolesnym gniewem na wyzywający spokój i elegancję biznesmena. Jakaś reporterka, nie, nie landryna, inna jakaś, przystawiła mu mikrofon do ust z pytaniem:
- Czy nadal będzie pan inwestował w naszym mieście?
Belowski przyjrzał się jej dokładnie i odpowiedział głośno, tak aby słyszeli wszyscy zebrani:
- Zawsze! Proszę pani, takie rzeczy, choć bolesne, zdarzają się wszędzie. Nigdy nie wyjadę z tego miasta... Cokolwiek miałoby się jeszcze
asekurowali szefa. Bela- -Belowski podszedł blisko kordonu policji i uważnie przyglądał się pogorzelisku. Tłum milczał, choć z minuty na minutę milczenie stawało się coraz bardziej złowrogie, wymierzone przeciw właścicielowi "Belzekomu". Rozpalone od żaru twarze spoglądały z wyrzutem, z bolesnym gniewem na wyzywający spokój i elegancję biznesmena. Jakaś reporterka, nie, nie landryna, inna jakaś, przystawiła mu mikrofon do ust z pytaniem:<br>- Czy nadal będzie pan inwestował w naszym mieście?<br>Belowski przyjrzał się jej dokładnie i odpowiedział głośno, tak aby słyszeli wszyscy zebrani:<br>- Zawsze! Proszę pani, takie rzeczy, choć bolesne, zdarzają się wszędzie. Nigdy nie wyjadę z tego miasta... Cokolwiek miałoby się jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego