Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
z ubikacji. I - co już oczywiste nie było - utknęła w niej.
Mieszkanie miało dwa pokoje i około czterdziestu metrów kwadratowych. Beton, standardowa stolarka, typowy późny PRL. Właściciele postarali się o przyjemny wystrój, ale akustyka wiele się od tego nie poprawiła. Kiernacki słyszał doskonale i trzask blokady drzwi łazienkowych, i odgłosy lejącej się do wanny wody.
To nie był szczęśliwy dzień, więc nie zdziwił się, kiedy gwizdek i szczęk zamka zlały się w jeden dźwięk. Odwrócił się, posyłając ponure spojrzenie ku drzwiom łazienki.
- Przepraszam - powiedziała nie do końca pokornym tonem. - Ale od wczoraj jestem na chodzie. Musiałam się trochę odświeżyć, żeby tu panu
z ubikacji. I - co już oczywiste nie było - utknęła w niej.<br>Mieszkanie miało dwa pokoje i około czterdziestu metrów kwadratowych. Beton, standardowa stolarka, typowy późny PRL. Właściciele postarali się o przyjemny wystrój, ale akustyka wiele się od tego nie poprawiła. Kiernacki słyszał doskonale i trzask blokady drzwi łazienkowych, i odgłosy lejącej się do wanny wody.<br>To nie był szczęśliwy dzień, więc nie zdziwił się, kiedy gwizdek i szczęk zamka zlały się w jeden dźwięk. Odwrócił się, posyłając ponure spojrzenie ku drzwiom łazienki.<br>- Przepraszam - powiedziała nie do końca pokornym tonem. - Ale od wczoraj jestem na chodzie. Musiałam się trochę odświeżyć, żeby tu panu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego