lecz o limuzynę i goryli. Dobrze, że o nim i Północnym nikt nie wie.<br>- Rubin, bez oszołomstwa! Czy to nie mógł być zwykły zboczeniec, w dodatku milioner? - zapytał niewinnie.<br>Rubin wykonał nieokreślony ruch ręką i tym razem powiedział już normalnie, bez szeptu:<br>- Człowieku, podaję ci wersję. Od strony cmentarza ta limuzyna jechała! A u Józefa też cmentarz, nie? Wiadomo, jak to ugryźć, jak rozumieć, gdy tylko kościoły, cmentarze i cerkwie wokoło? Limuzyna jakaś dziwna, różowa, no i deszcz, charty... Ten olbrzym krwiożerczy, jak smoła czarny, owłosiony. Małpa prawie. Nie wiem, stary, nie wiem. Starzy ludzie powiedają, że to Szatan - odchylił się