Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
że pół marki starczy za przyniesienie węgla. Zawsze tyle dostaję - wyjaśnił zamyślonej Sophie - gdy panna Pflüger daje wolne służbie. Ale dzisiej - spojrzał znów na Elisabeth - należy mi się więcej.
- A dlaczegóż to, mój dobry człowieku? - Sophie, zirytowana tym przekomarzaniem, wstała od fortepianu.
- Bo dzisiej... - Gurwitsch podkręcił sumiastego wąsa i spojrzał lubieżnie na przyjaciółkę panny Pflüger. - Bo dzisiej mogłem powiedzieć wiele prawdy o pannie Pflüger, a nagadałem samych łgarstw.
- Jak macie czelność! - afektowany ton Sophie nie wywarł najmniejszego wpływu na zachowanie Elisabeth, która szybko zapytała:
- Nałgaliście? Komu? Kto o mnie pytał?
Gurwitsch złożył ręce na wydatnym brzuchu i robił młynka kciukami. Mrugał
że pół marki starczy za przyniesienie węgla. Zawsze tyle dostaję - wyjaśnił zamyślonej Sophie - gdy panna Pflüger daje wolne służbie. Ale dzisiej - spojrzał znów na Elisabeth - należy mi się więcej.<br>- A dlaczegóż to, mój dobry człowieku? - Sophie, zirytowana tym przekomarzaniem, wstała od fortepianu.<br>- Bo dzisiej... - Gurwitsch podkręcił sumiastego wąsa i spojrzał lubieżnie na przyjaciółkę panny Pflüger. - Bo dzisiej mogłem powiedzieć wiele prawdy o pannie Pflüger, a nagadałem samych łgarstw.<br>- Jak macie czelność! - afektowany ton Sophie nie wywarł najmniejszego wpływu na zachowanie Elisabeth, która szybko zapytała:<br>- Nałgaliście? Komu? Kto o mnie pytał?<br>Gurwitsch złożył ręce na wydatnym brzuchu i robił młynka kciukami. Mrugał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego