i upewniwszy się, że kieliszki są nalane, wniósł tackę z gorącymi, pieprznymi kuleczkami zjeżonymi od zatkniętych wykałaczek.<br>- Niewesoło u was - zaczął gryząc zakąskę. - Dziś tłum robotników zebrał się pod parlamentem, domagali się, żeby skończyć z represjami... Żądali powrotu Nagya. Spóźnili się. Kadar do nich przemówił, obiecał, że wywiezieni wrócą. I ludzie wierzą, że tego dopilnuje, ale ma trudny początek.<br>Pił złotawą śliwowicę.<br>- A co ci z domu piszą?<br>- Właściwie nic ciekawego - rozłożył ręce Terey - wszystko w porządku. Żyją, żona pracuje, dzieci się uczą.<br>- To znaczy, że jest ciężko.<br>- Po diabła ich wzywał - żachnął się Istvan. - Czy nie można było tak jak