Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
zmarłym.
To niesprawiedliwe, że modli się za tego zasrańca. Czy nie powinien raczej pomodlić się za konia, który przez całe życie uczciwie na niego tyrał, poganiany batem... - Iw zlękła się na chwilę swych buntowniczych myśli.
Lecz tylko na chwilę. Bezczelnie zajrzała przechodzącemu księdzu w oczy.
Był w sile wieku, lekko łysiejący, z zaczesanymi po bokach cienkimi pasmami jasnych włosów. Czyżby słyszał jej buntownicze myśli? A może odgaduje je po zadziornym wyrazie twarzy? Spojrzał surowo, ze zdziwieniem czy może wyrzutem? Oczy miał jasnobrązowe, przejrzyste, smutne. Podobne do oczu Eduarda.
- Pomódl się, panienko, za tego dobrego człowieka, którego nasz Pan powołał do siebie
zmarłym.<br>To niesprawiedliwe, że modli się za tego zasrańca. Czy nie powinien raczej pomodlić się za konia, który przez całe życie uczciwie na niego tyrał, poganiany batem... - Iw zlękła się na chwilę swych buntowniczych myśli.<br>Lecz tylko na chwilę. Bezczelnie zajrzała przechodzącemu księdzu w oczy.<br>Był w sile wieku, lekko łysiejący, z zaczesanymi po bokach cienkimi pasmami jasnych włosów. Czyżby słyszał jej buntownicze myśli? A może odgaduje je po zadziornym wyrazie twarzy? Spojrzał surowo, ze zdziwieniem czy może wyrzutem? Oczy miał jasnobrązowe, przejrzyste, smutne. Podobne do oczu Eduarda.<br>- Pomódl się, panienko, za tego dobrego człowieka, którego nasz Pan powołał do siebie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego