Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
Niech was będzie tak dużo, tak nieprzeliczenie,
Bym się duchem zagubił w waszych snów gromadzie
I bym nie mógł rozróżnić, gdzie wy, a gdzie cienie?

Twarzy zewsząd zjawionych jak najwięcej twarzy!
I dłoni - i tej widnej na przestrzał ulicy!...
Wszystko dzisiaj się skończy, nic się już nie zdarzy -
I nie ma już od dawna żadnej tajemnicy!...

Trzeba zejść się gromadnie, byle nie odwlekać...
I pomówić o wszystkim... I przedsięwziąć kroki...
I odtąd nic już nie mieć i na nic nie czekać -
I co prędzej - na oślep iść w smutek głęboki...


WIEDZA

Byłem przed chwilą w bezkresie!
Blask się potykał z mym
Niech was będzie tak dużo, tak nieprzeliczenie,<br>Bym się duchem zagubił w waszych snów gromadzie<br>I bym nie mógł rozróżnić, gdzie wy, a gdzie cienie?<br><br>Twarzy zewsząd zjawionych jak najwięcej twarzy!<br>I dłoni - i tej widnej na przestrzał ulicy!...<br>Wszystko dzisiaj się skończy, nic się już nie zdarzy -<br>I nie ma już od dawna żadnej tajemnicy!...<br><br>Trzeba zejść się gromadnie, byle nie odwlekać...<br>I pomówić o wszystkim... I przedsięwziąć kroki...<br>I odtąd nic już nie mieć i na nic nie czekać -<br>I co prędzej - na oślep iść w smutek głęboki...&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;WIEDZA&lt;/&gt;<br><br>Byłem przed chwilą w bezkresie!<br>Blask się potykał z mym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego