z ciemniejącym,<br>gnijącym, cuchnącym mięsiwem, które krwią polewał, by je "ożywić" -<br>portrety ludzi jak napiętnowanych, dzieci o oczach niewinnych,<br>zarżnięte powieszone na framugach gęsi, indyki, kaczki - "widziałem<br>rzeźnika, który podcinał gardło gęsi i ją wykrwawiał... chciałem<br>krzyczeć, ale spojrzenie radosne rzeźnika mi ten krzyk wpakowało z<br>powrotem do gardła". Soutine macał się po gardle - "ten krzyk czuję tu<br>ciągle" - pracownia Soutine'a, natchnienia czy opętania, aż po ranę w<br>kiszkach, od której umiera, wszystkie strachy i obsesje bezsilnego<br>medium.</><br><br><br><div><tit>Soutine, Rembrandt, Goya</><br><br> Pierwszy raz na tej wystawie zdawało mi się, że mogę mówić o malarzu<br>współczesnym obok Rembrandta i Goi. Nigdy, nigdy