pewnie umrze przede mną, Teresa też już jest bardzo stara. Przychodzą tu rożni młodzi ludzie, ale oni nie maja powodu mnie pamiętać, bo przecież nigdy nic dla nich nie zrobiłam, najwyżej podałam im kawę albo rogalika. Nie wiem, dlaczego człowiek potrzebuje, żeby ktoś o nim pamiętał, to nie wydaje się mądre, ale tak jest, czy tego chcemy, czy nie, że im bliżej śmierci, tym częściej się o tym myśli. Nigdy nie płakałam, odkąd wyszłam z obozu, ale czasami jest mi tak smutno, że zniknę nagle z tego świata, jak kosz na śmieci <page nr=44> z rogu ulicy, i zupełnie nikomu nic od tego