gimnazjalnej. Wkrótce też udałem się na rozmowę dotyczącą szczegółów umowy, warunków finansowych, itd, do gmachu Banku Rolnego, gdzie w apartamencie prywatnym jego prezesa miałem spotkać któreś z rodziców mojego przyszłego ucznia, zaprzyjaźnionych z owym prezesem. <br> *** <br> Moja przyszła żona, Alicja, miała w tym czasie osiem lat i uważam to za niezwykle mądre z jej strony, że właśnie tyle. To, że wtedy, gdy ja miałem dziewiętnaście - ona zaledwie osiem. Ten jedenastoletni dystans będzie nas bowiem dzielił konsekwentnie i w dalszym życiu i to ją uchroni od narażenia się, kiedy będzie już dorosłą dziewczyną, na spotkanie mnie jako mylący egzemplarz chłopaczka ukryty pod pozorami