Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
z nami, bo, jak widzisz, Daruma opróżnia się szybko. Istotnie, butelka jest już tylko w połowie pełna. Nic nie załatwię, nic tu nie wskóram. Zmęczę jedynie siebie i ich.
Pod jakimś pretekstem urywam się i schodzę na parter, gdzie mieszkają rodzice gospodarza. Starzy, cisi ludzie. Z myślą o nich zabrałem magnetofon. Dawno już obiecali, że będą śpiewać dla mnie "Recitation" - zawodzące, na wpół recytowane pieśni - stare teksty z rozsypujących się foliałów. Nam znane jedynie z filmów Kurosawy, często stanowiące coś w rodzaju prologu lub finalnego dośpiewania dalszych losów bohaterów dramatu.
Kręci się taśma, chwytając piękno świętej góry Fuji San, nad którą
z nami, bo, jak widzisz, Daruma opróżnia się szybko. Istotnie, butelka jest już tylko w połowie pełna. Nic nie załatwię, nic tu nie wskóram. Zmęczę jedynie siebie i ich.<br> Pod jakimś pretekstem urywam się i schodzę na parter, gdzie mieszkają rodzice gospodarza. Starzy, cisi ludzie. Z myślą o nich zabrałem magnetofon. Dawno już obiecali, że będą śpiewać dla mnie "Recitation" - zawodzące, na wpół recytowane pieśni - stare teksty z rozsypujących się foliałów. Nam znane jedynie z filmów Kurosawy, często stanowiące coś w rodzaju prologu lub finalnego dośpiewania dalszych losów bohaterów dramatu.<br> Kręci się taśma, chwytając piękno świętej góry Fuji San, nad którą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego