po wspólnej wieczornej modlitwie, w której dziękowaliśmy dobremu Panu Bogu za jeszcze jeden szczęśliwy dzień, położyliśmy się do łóżek, ale nie zasnęliśmy od razu,<br>przez chwilę jeszcze rozmawialiśmy we trójkę o zapowiedzianej na niedzielę wycieczce rowerowej: po mszy świętej u dziewcząt, w dwójce, mieliśmy wraz z nimi wybrać się na majówkę za miastem, i już snuliśmy plany, obok której dziewczyny będziemy się podczas jazdy trzymać i co może się zdarzyć, ale wkrótce zapadliśmy - w pół słowa, w pół myśli - w sen...<br>i nie słyszałem nic prócz własnego oddechu, kiedy przebudziłem się w środku nocy i uwikłany jeszcze na poły w sen