Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
nie w tydzień po odtruciu i neurynie, gdy jeszcze trwa wewnętrzny dygot. To był córki pomysł, żeby tu przyjechać.

Wakacje 72, chłodny, dżdżysty zakopiański sierpień, Milka nad szklanką coca-coli w "Kmicicu'; wtedy właśnie zakupiono licencję.
- A jeszcze niedawno pisano, że to narkotyk.
- Że coca-cola to narkotyk? - dziwi się mała. - I ludzie w to wierzyli?
- Widzisz, ludzie wierzą w kłamstwa, nie wierzą w prawdę, i w ogóle tak, jakby żyli w ciemnościach. Tu coś błyśnie, tam zaświeci. Prawda czy błędny ognik?
- Mamo, przepraszam... Nie lubię, kiedy tak mówisz.
Danuta Wiera napotyka niespokojny wzrok, opuszcza oczy - "tak, córeczko, wymusiłam na tobie
nie w tydzień po odtruciu i neurynie, gdy jeszcze trwa wewnętrzny dygot. To był córki pomysł, żeby tu przyjechać. <br><br>Wakacje 72, chłodny, dżdżysty zakopiański sierpień, Milka nad szklanką coca-coli w "Kmicicu'; wtedy właśnie zakupiono licencję.<br>- A jeszcze niedawno pisano, że to narkotyk.<br>- Że coca-cola to narkotyk? - dziwi się mała. - I ludzie w to wierzyli?<br>- Widzisz, ludzie wierzą w kłamstwa, nie wierzą w prawdę, i w ogóle tak, jakby żyli w ciemnościach. Tu coś błyśnie, tam zaświeci. Prawda czy błędny ognik?<br>- Mamo, przepraszam... Nie lubię, kiedy tak mówisz.<br>Danuta Wiera napotyka niespokojny wzrok, opuszcza oczy - "tak, córeczko, wymusiłam na tobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego