Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
po nocnym dyżurze, kiedy
musi spisać raport o tym, kogo i jak poskramiał, to dopiero dla niego
katorga...

Ale czy zauważyłeś, jak on trzyma ręce, kiedy nie ma nic do
roboty?
- Tak.
Zawsze założone na karku.
- A zastanawiałeś się, dlaczego?
- Taki odruch.
Prywyczka, jak mówią Rosjanie.
Nawet niektórzy pacjenci to małpują.
- Jakby go prowadzono pod pistoletem!
Jasne?
Raus!,i ręce na kark.
Mówiłem ci, że on był pod tym dachem za okupacji.
Otóż on w ogóle o tym nie wspomina, lecz tak go kiedyś
prowadzono...
Mnie to powiedział... - wyjaśnił markiz miętosząc podbródek, a
kiedy spojrzałem na jego cyferki, szybko strzepnął dłonią
po nocnym dyżurze, kiedy<br>musi spisać raport o tym, kogo i jak poskramiał, to dopiero dla niego<br>katorga...<br> &lt;page nr=175&gt;<br> Ale czy zauważyłeś, jak on trzyma ręce, kiedy nie ma nic do<br>roboty?<br> - Tak.<br> Zawsze założone na karku.<br> - A zastanawiałeś się, dlaczego?<br> - Taki odruch.<br> Prywyczka, jak mówią Rosjanie.<br> Nawet niektórzy pacjenci to małpują.<br> - Jakby go prowadzono pod pistoletem!<br> Jasne?<br> Raus!,i ręce na kark.<br> Mówiłem ci, że on był pod tym dachem za okupacji.<br> Otóż on w ogóle o tym nie wspomina, lecz tak go kiedyś<br>prowadzono...<br> Mnie to powiedział... - wyjaśnił markiz miętosząc podbródek, a<br>kiedy spojrzałem na jego cyferki, szybko strzepnął dłonią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego