też nie wsadzą do jednego kotła.<br> Mija już południe, a jakoś nikt nie kwapi się z przenosinami. Mam nadzieję, że będzie to oddział, którego ordynatorem jest Zimiński, bo w przeciwnym razie... Aż strach pomyśleć. A gdyby naprawdę o wszystkim zapomniał?.. Ale i tak cieszę się, że ten etap, etap obserwacji, mam już za sobą, choć z drugiej strony z przerażeniem myślę o tym, co mnie teraz czeka. Jeżeli na oddziale obserwacyjnym - gdzie wszystkie stany są ostre, a chorzy potężnie wytłumieni lekami - bałem się prawie każdego, to co dopiero czeka mnie na tamtym oddziale? Ostatecznie ci przewlekli albo ci już podleczeni są