werbunek w ślepo; to nie ma znaczenia, ludzie idą na pana nazwisko, Generale, pan wie. Legenda.<br>- Nie kadź, nie kadź. Cel i koordynaty tylko Goulde'owi. Pozostałym sam powiem, jak wyjdziemy poza lusterka.<br>- Tak jest.<br>- Na Boga, przestań mi wreszcie salutować!<br>- Według rozkazu.<br>- Jaki stary, taki głupi. - Generał, kręcąc głową i mamrocząc coś pod nosem, ruszył ku rydwanom. Po skale płynęły za nim cienie: od Ziemi - wielkiej, zielono-rdzawej na gwiaździstym niebie Tryba - oraz niezliczonych błędnych ogni szybujących leniwie pod sferą hermetyzującą bazy. <br>Dżinn rydwanu był w dobrym humorze.<br>- Toż to sam Żelazny Generał! Zaszczyconym, zaszczyconym.<br>- Zamknij się i leć.<br>Wyskoczyli ponad