Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
dziwisz.
- Ale to nie ja piszę te listy. One myślą, że to ja, bo ktoś podaje mój adres.
- Czyli że ktoś się pod pana podszywa.
- Właśnie.
- A skąd bierze adresy tych pań?
- Z ogłoszeń matrymonialnych.

- Żony akurat nie było. Wyjechała na dwa miesiące za granicę. Wtedy to się zaczęło. Ten maniak, co to robi, musi mnie znać. Przecież normalnie dostaje się pięć, sześć listów na rok. A ja dostałem dziesięć w ciągu tygodnia. Żona by zobaczyła, to od razu bym jej wyjaśnił. Jak wróciła, to się tych odpowiedzi uzbierało ze sto. Skurwiel odpisuje chyba na wszystkie ogłoszenia. Na początku pisały, pańskie
dziwisz.<br>- Ale to nie ja piszę te listy. One myślą, że to ja, bo ktoś podaje mój adres.<br>- Czyli że ktoś się pod pana podszywa.<br>- Właśnie.<br>- A skąd bierze adresy tych pań?<br>- Z ogłoszeń matrymonialnych.<br><br>- Żony akurat nie było. Wyjechała na dwa miesiące za granicę. Wtedy to się zaczęło. Ten maniak, co to robi, musi mnie znać. Przecież normalnie dostaje się pięć, sześć listów na rok. A ja dostałem dziesięć w ciągu tygodnia. Żona by zobaczyła, to od razu bym jej wyjaśnił. Jak wróciła, to się tych odpowiedzi uzbierało ze sto. Skurwiel odpisuje chyba na wszystkie ogłoszenia. Na początku pisały, pańskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego