biorę głęboki wdech, jakbym zanurzała się w jeziorze, a kiedy wychodzę, wypuszczam nagle powietrze, jakbym cały ten czas nie oddychała. <br><page nr=79> Szybko biegnę do mojej ciszy, siadam na fotelu i zamieniam się w nic...<br>Pięknie tu dzisiaj. Ulica jest niemal pusta, nie ma turystów, tylko grupki dzieci z koszyczkami do święcenia maszerują w kierunku kościoła Bożego Ciała, a po chwili wracają z powrotem. Takie proste obyczaje chyba najmocniej łączą ludzi. Idą z koszyczkami chłopcy, odświętnie ubrani, a zaraz za nimi idą inni, w czapeczkach i w dresach, z papierosami w ustach, potem dziewczynki w sukienkach w kwiatki, a teraz dwie w glanach