Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
Wielekroć później zastanawiałem się, czy we mnie było coś takiego, co przypominało mu siebie, tego, którego odrzucał, który był poniżany. Kiedyś ojciec zostawił mnie w pralni wuja Antosia na kilka godzin. Załatwiał jakieś ważne sprawy w mieście. Siedziałem w biurze, wśród stert papierów, w mdłym zapachu benzyny i smarów, który mieszał się z zapachem wędlin, opakowanych w już przetłuszczoną gazetę. Wuj Antoś wpatrywał się we mnie z politowaniem, a zarazem tak, jakby próbował mnie wysondować, przeszyć wzrokiem, unieruchomić na miejscu. Uśmiechał się dziwnie, pokazując dwa bielutkie rzędy sztucznych zębów i jeden złoty na samym środku.
Wstał, chwycił mnie delikatnie (czujność!) za
Wielekroć później zastanawiałem się, czy we mnie było coś takiego, co przypominało mu siebie, tego, którego odrzucał, który był poniżany. Kiedyś ojciec zostawił mnie w pralni wuja Antosia na kilka godzin. Załatwiał jakieś ważne sprawy w mieście. Siedziałem w biurze, wśród stert papierów, w mdłym zapachu benzyny i smarów, który mieszał się z zapachem wędlin, opakowanych w już przetłuszczoną gazetę. Wuj Antoś wpatrywał się we mnie z politowaniem, a zarazem tak, jakby próbował mnie wysondować, przeszyć wzrokiem, unieruchomić na miejscu. Uśmiechał się dziwnie, pokazując dwa bielutkie rzędy sztucznych zębów i jeden złoty na samym środku.<br>Wstał, chwycił mnie delikatnie (czujność!) za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego