Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
do wódki milczącej.
Gerta postawiła tacę. Zapachniało kawą i ciastem kruchym, na które Hans patrzy szklanym okiem. Miesza kawę i dopiero teraz widzi przed sobą proboszcza, a nie, jak przed chwilą, ojca idącego przez łąki i trzymającego w palcach swą fotografię ślubną.
- Księże proboszczu... Nie potrafię wyrazić wdzięczności... za tyle miłosierdzia. Latami siedziałem w archiwach, poznałem obie armie, chyba po samych dowódców batalionu... A tu pewnego dnia... chyba instynkt...
- A może Opatrzność...
- . ..kazał mi szukać tutaj... według nie dopowiedzianego w liście zdania.
- Patrzy oczami pełnymi troski.
- Jeżeli te listy nie zaginęły, istnieje obawa, że wykorzystać je może ktoś... że mogą dostać
do wódki milczącej. <br>Gerta postawiła tacę. Zapachniało kawą i ciastem kruchym, na które Hans patrzy szklanym okiem. Miesza kawę i dopiero teraz widzi przed sobą proboszcza, a nie, jak przed chwilą, ojca idącego przez łąki i trzymającego w palcach swą fotografię ślubną. <br>- Księże proboszczu... Nie potrafię wyrazić wdzięczności... za tyle miłosierdzia. Latami siedziałem w archiwach, poznałem obie armie, chyba po samych dowódców batalionu... A tu pewnego dnia... chyba instynkt... <br>- A może Opatrzność... <br>- . ..kazał mi szukać tutaj... według nie dopowiedzianego w liście zdania. <br>- Patrzy oczami pełnymi troski. <br>- Jeżeli te listy nie zaginęły, istnieje obawa, że wykorzystać je może ktoś... że mogą dostać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego