Słońc miękko przetaczanych przez łagodne sfery<br>Na kopernikańskich łąkach pod miastem Toruniem<br>Tedy chadzaj na <orig>przyboś</> - to grudą, to <orig>runiem</>.<br>Wieczorom nie zaufaj, na przyzbę miłości,<br>Dojarka świt niosąca niechaj będzie dość ci.<br><br>Ochlapany udojem, w aromatach ziela<br>Sfruniesz z tego kwiatka ciężkim lotem trzmiela.<br>A skoro ci do smaku miłować tak rośnie,<br>Niechaj z przedwczesnej siejby dzieciuch pannie rośnie,<br>Że zaskrzeczy przysiółek, świstaj na ten przedplon,<br>Kiedy w łasce kolebki ziarnu twemu ciepło.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>CZERWIEC</><br><br>Nie oszczędza nas czerwiec. Zwiastuje wanilią<br>Prędki odjazd, jak trąbką naglący pocztylion.<br>W mapach świata szukamy: wonne lasy, może<br>Szczerby gór wyraziste, parujące morze?<br>Inny w