Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
tej drodze nie będę się wygłupiał.
- Aha. - Wyciągnęłam jakoś szczotkę z tego kołtuna. Zastanowiłam się, przecież tych cylindrów to nie widać przez maskę. Czerwony i... Nie wiem, jak go poznam.
- A jak ty wyglądasz? Ciemne włosy, ale nie czarne, oczy piwne....
- Piwne? To znaczy jakie? Bursztynowo-złote czy czekoladowe?
- Czasem miodowe, czasem czekoladowe - wyjaśnił. - To zależy od tego, jaki mam nastrój.
Śmiałam się.
- To może opiszę trochę inaczej moje autko - powiedział. - Małe, czerwone, z lusterkiem w przesłonie słonecznej dla pasażera, bardzo szerokimi oponami i dobrym stereofonicznym radiem.
Porządnie rozczesałam włosy. Wysuszyłam, zdążyłam nawet wymodelować.
Zastanawiałam się, czy robić makijaż. Nie zdążyłam
tej drodze nie będę się wygłupiał. <br>- Aha. - Wyciągnęłam jakoś szczotkę z tego kołtuna. Zastanowiłam się, przecież tych cylindrów to nie widać przez maskę. Czerwony i... Nie wiem, jak go poznam.<br>- A jak ty wyglądasz? Ciemne włosy, ale nie czarne, oczy piwne....<br>- Piwne? To znaczy jakie? Bursztynowo-złote czy czekoladowe?<br>- Czasem miodowe, czasem czekoladowe - wyjaśnił. - To zależy od tego, jaki mam nastrój.<br>Śmiałam się. <br>- To może opiszę trochę inaczej moje autko - powiedział. - Małe, czerwone, z lusterkiem w przesłonie słonecznej dla pasażera, bardzo szerokimi oponami i dobrym stereofonicznym radiem.<br>Porządnie rozczesałam włosy. Wysuszyłam, zdążyłam nawet wymodelować.<br>Zastanawiałam się, czy robić makijaż. Nie zdążyłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego