że udało mu się odkryć tajemnicę "człowieka śniegu". Tak naprawdę yeti nigdy nie było. Za górskiego potwora brano poczciwego niedźwiedzia brunatnego...<br>Messner wielokrotnie spotykał yeti. Po raz pierwszy w lipcu 1986 roku, ale już wówczas sądził, że tajemnicza postać, która przemknęła mu przed oczyma, to nie żaden potwór, lecz zapewne miś. Postanowił udowodnić swą "szaleńczą" tezę następnymi wyprawami, podczas których dalej tropił stwora. Poświęcił na to aż 12 lat! Przebył Syberię, Tybet, północne Indie i Nepal. "Cztery razy spotkałem człowieka śniegu, zanim udało mi się go sfotografować" - wspomina Messner, który właśnie opublikował książkę o swych poszukiwaniach. Zdaniem Messnera, niedźwiedź brunatny (ursus